Okres "Karnawału Solidarności" charakteryzował się m.in. licznymi odejściami z PZPR jej członków oraz postępującą utratą zdolności władczych partii. Jedno z większych, grupowych odejść z jej szeregów miało miejsce w KWK "Borynia".
Jesienią 1981 r. legitymacje partyjne złożyło naraz 39 osób zrzeszonych w zakładowej organizacji w KWK "Borynia". Odejścia miało formę manifestacji politycznej. Argumentowano je tym, że "partia nie stoi na pozycji socjalizmu, a cała polityka PZPR sprowadza się do obrony straconej bezpowrotnie pozycji". Władzom PRL zarzucano brak utrzymywania rzeczywistego dialogu ze społeczeństwem oraz prowadzenia "dogmatycznej polityki niemającej nic wspólnego z socjalizmem". Dla boryńskich działaczy kwintesencją patologii była katowicka struktura partyjna, którą mieli kierować ludzie skompromitowani, nieakceptowani i niezdolni do "myślenia po nowemu". "Komitet Wojewódzki jest przytułkiem skompromitowanych kadrowych działaczy partyjnych takich jak Żabiński [Andrzej], Malik [Tadeusz], Lech [Czesław], Piszczek [Józef] itp."- oceniano.
Po raz kolejny działacze z jastrzębskiego zakładu pracy wykazali się niesubordynacją w listopadzie, kiedy to aż 17 Oddziałowych Organizacji Partyjnych odmówiło poparcia dla jednej z decyzji Biura Politycznego KC PZPR.