Stary krzyż przy ulicy Lompy na Mendowcu
Stary krzyż przy ul. Józefa Lompy pochodzi z pierwszej połowy XIX w. Gruby, dębowy krzyż jest mocno zniszczony i stoi tylko dzięki drzewu, o które jest oparty. Jest z nim związana tragiczna historia córki ówczesnych właścicieli ziemskich opisana przez Bolesława Gajdę
"Na dworze tym panował porządek i wielka dyscyplina pracy. Właściciele zameczku mieli podobno bardzo urodziwą, dorosłą córkę. Każdy członek rodziny miał swoje ściśle określone obowiązki. Dziedzic posiadał pola, lasy i stajnie. Jego żona – dom i kuchnię, a córka – służące i obory. Pewnej niedzieli przyjechał do córki narzeczony. Siedzieli sobie na ławce w ogrodzie – parku. Pod wieczór, kiedy nadszedł czas dojenia i karmienia bydła, córka jak zawsze miała wszystkiego dopilnować. W ten niedzielny wieczór nie poszła, prosząc starszą służącą, by ją zastąpiła w jej obowiązkach. Matka znalazłszy w ogrodzie córkę z narzeczonym, rozgniewana tym, że córka nie wypełnia swoich obowiązków, uderzyła ją w twarz. Córka czując się urażona i poniżona uciekła, nie poszła jednak do swoich obowiązków, lecz zabrała z pokoju ojca pistolet. Był już wieczór. Około 500 metrów od domu był nieduży wąwóz, który do dzisiaj istnieje. Tam się zastrzeliła. Zrozpaczeni utratą swej córki, rodzice postawili krzyż na swej posiadłości, w miejscu w którym ich córka lubiła przebywać”.