16 lutego 1989 roku na spotkanie do kopalni „Manifest Lipcowy” przybyli redaktorzy „Trybuny Robotniczej”. Spotkanie nieprzypadkowo odbyło się w na „Manifeście”. Dwa dni wcześniej z górnikami spotkał się tam Lech Wałęsa. Według zapewnień redaktora naczelnego dziennika, Stanisława Wojtka błędem było poszukiwanie związków przyjazdu redakcji ze spotkaniem z 14 lutego, z Wałęsą. Redakcja miała przybyć do Jastrzębia-Zdroju, by zbadać preferencje swoich czytelników-odbiorców. Naczelny Wojtek próbował tłumaczyć cel wizyty, ale i odpierać zarzuty padające pod adresem gazety, sformułowane przez załogę kopalni i mieszkańców miasta. Stwierdził, że wizyta była zapowiedziana co najmniej miesiąc wcześniej. Kolejno dodał, że gazeta mocno się zmieniała, a artykuły są bardziej „prawdziwe”. Jeden z uczestników 3,5 godzinnej dyskusji Zenon Kucharski z kopalnia „Manifest Lipcowy” powiedział m.in.: „Prasa traktuje Jastrzębie incydentalnie, a naszą kopalnię szczególnie. Symptomatyczne są choćby ostatnie pomyłki kiedy pan Tumanowicz w relacji z „okrągłego stołu” przedstawił Alojzego Pietrzyka jako górnika z kop. Jastrzębie. […] Raczej chwalono się sukcesami, a nie pokazywano problemów. Chciałbym przeczytać w gazecie, ile Śląsk płaci na Narodowy Fundusz Kultury, a ile z tej kasy otrzymuje. […] Częściej słyszymy o problemach ekologicznych innych regionów niż o tym terenie, który jest przecież na granicy katastrofy, niszczony zagrożeniami tutejszego przemysłu…”
W spotkaniu prócz dziennikarzy i I sekretarza KZ PZPR „Manifest Lipcowy” Krzysztofa Harasa, wzięli udział górnicy tegoż zakładu, mieszkańcy miasta, i młodzież z II LO. Ta ostatnia wypowiadała się bardzo krytycznie o gazecie.