Ślązacy na wypadek niekorzystnego rozstrzygnięcia marcowego plebiscytu, podobnie jak i Niemcy, sposobili się do kolejnego zrywu powstańczego. Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w nocy z 2 na 3 maja 1921 roku, czyli w momencie wybuchu III powstania śląskiego. Powstańcy z Szerokiej w drodze na miejsce zbiórki w Żorach, zdecydowali przeszukać zamek w Boryni. Młody, osiemnastoletni Henryk Ździebło podjął próbę wejścia do zamku, którego wówczas właścicielami byli Madejscy (Madeyscy). Kiedy nikt na jego żądanie nie otworzył drzwi, postanowił uderzyć w nie kolbą karabinu. W tym samym momencie padł strzał. Ździebło został śmiertelnie ranny. Furmanką przewieziono go karczmy Hartza. Niestety w wyniku postrzału zmarł na rękach swej matki.
Rzekomy strzał nie padł jak przypuszczano wówczas, z wnętrza zamku, a jak się po latach okazało, z niezabezpieczonej broni młodego powstańca. Oskarżeni Madejscy ostatecznie zbyli majątek i przenieśli się na Dolny Śląsk.
Jego pamięci poświęcony jest jeden z pięciu krzyży znajdujących się wokół rzeźby Matki Boskiej na cmentarzu w Szerokiej.